Myślę, że grzbiet mojego Złotego Dziennika doskonale zobrazował sytuację :). Tym bardziej, że w trakcie tworzenia zadań miałam negatywne myśli typu „ale to głupie” – w sensie, że temat jest idiotyczny. No bo jak można się kochać? A poza tym w dawnych czasach ludzie się nie kochali i jakoś innych kochali?!
No, ale dobrze, zapraszam już Was na śledzenie moich poczynań.
Czas-start!
- Dziś zadbaj o swoje zdrowie
- Zrób sobie prezent
- Technika wspomagającego oddechu
- Zatańcz
- Pobądź ze sobą min. 20 min. (bez tel., kompa, itd.)
- Dziś baw się dobrze
- Dziś pochwal się 15 razy
- Praktyka lustra
- 15x podziękuj swemu ciału za to, że jest zajebiste
- Medytacja self-love
- Przesłuchaj minimum 21 minut sublimala na self-love
- Czy sharmonizowałaś swoją energetykę?
- Zrób się na królową 😉
- 20 minut na obserwację np. nieba
- Co już osiągnęłaś? Zastanów się i spisz 😉
- Zrób sobie masaż
- Zrób medytację akceptacji swego ciała
- znajdź afirmację self-love i rób ją 20 minut na mali
- Ugotuj coś pysznego
- Zrób sobie prezent
- Zrób coś miłego dla kogoś
- Zrób sobie małą przyjemność
- Idź na randkę ze sobą
- Użyj metody holotropowej
- Zrób sobie czuły gest
- Afirmacja przez 20 minut na mali
- Zrób coś dla swego ciała
- Zrób sobie prezent
- Medytacja na matrycy życia
- Rozluźnij ciało
- Napisz do siebie list miłosny
- Zrób se kąpiel
- Przytul się 15x
To jest historia o odpuszczaniu. To opowieść o kochaniu się bardziej – coraz bardziej. A jednak dla chcącego nic trudnego…
A tu grafika dla uczczenia procesów zachodzących w ramach 33 dni z self-love:
Tak, to ta sama, tylko w innym świetle ;). A tak przebiegało jej tworzenie:
Wiem, tylko 2 fotki, ale jak ktoś się zachłyśnie tworzeniem…