Dobrze, dobrze; zaraz wylosuję wyzwanie na dzień dzisiejszy, ale wpierw… wstawię zdjęcia z wczorajszego. Ostatecznie – pomimo tego, że mi się bardzo nic nie chciało – wyszłam na dwój i poobserwowałam przyrodę. Popatrzyłam i zaczęłam montować rolkę. Z muzyką medytacyjną czy jakąś tam. W rezultacie dało mi to wielkiego, odprężającego kopa. A teraz obczajcie foteczki:
Ogólnie też jest kwestia taka, że gdy napisałam „bardzo mi się nie chce” do akcji wkroczyła Ania. To ona przypomniała pytania: jakie korzyści osiągnę? Co mi to da? Bardzo, bardzo Ci Aniu dziękuję, ponieważ to wyzwanie jest dla mnie ważne, i ponieważ robię je głównie dlatego, by nie pierdzieć w stołek.
No dobrze, obejrzeliśmy, to teraz czas na losowanie kolejnego wyzwania 😉