Nie tak dawno temu pisałam o praktyce lustra. Szczerze mówiąc, wtedy było to trudne i szczerze mówiąc, nie byłam zadowolona z efektów. Natomiast teraz…
Teraz skupiłam się, przytuliłam i… Cisza.
Cisza w mózgu.
Dobrze się ze sobą poczułam i tak stałam chwilkę i po prostu było mi bardzo bezpiecznie i ok .
Dwa razy robiłam to po hopomono – i dwa razy było inaczej. To przyniosło refleksję, że praktyka lustra jest doskonałym testem na to, jak bardzo uwolniłaś/eś emocje/pokochałeś/aś siebie. Na pewno będę ją co jakiś czas stosować – dajmy na to raz w miesiącu – bo w ten sposób widzę progress. 2w1! 😀