[33 dni] Self-love #31: napisz do siebie list miłosny

17:06

I napisałam. Treść oczywiście wiadoma tylko dla mnie, ale to dziwne uczucie i rumieńce… widać rumieńce?

No, całkiem możliwe, że nie, ale nie chce mi się już tego poprawiać w photoshopie :P. W każdym razie… kurde, to niesamowite przeżycie. I jak pisałam, to zaczęłam pisać o jedzeniu, więc coraz bardziej dostrzegam związek między miłością a jedzeniem, zresztą, niebo w gębie, ja chcę do Starej Piekarni (już otwarta, ale tam pewnie w kij tłumu teraz). W każdym razie, rzecz wyszła tak:

Przyznaję się – to chyba był najtrudniejszy list w moim życiu. W ogóle nie wiedziałam, co napisać, bo chciałam szczerze. Ale… czy ja siebie kocham? W jakimś stopniu na pewno tak, ale… no… ?

Zatrzymajmy się na chwilę przy tym, ponieważ ten list, czy też właściwie liścik zaraz wyląduje w konkretnym miejscu ;). Otóż, jak pracujesz nad własną samooceną, miłością do siebie, to możesz zrobić sobie zeszyt pochwał na przykład. I ja postanowiłam, że to będzie w słoiku – i żeby to ładnie wyglądało i później mi ładnie zagracało pokój. Ej, ale to nie żadne zagracanie! To oznaka pracy nad sobą! Hola, hola, pani Olu! Widzisz no, jaka jesteś fajna?! Widzita?! W każdym razie ten słoik jest mały, kończy mi się miejsce, ale na liścik się znalazło.

Bardzo śmieszne, bo chce mi się teraz napisać, że jestem z siebie dumna, że napisałam do siebie list miłosny i wykonałam dzisiejsze wyzwanie pomimo turbo lenia xD.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *