O tym filmie można powiedzieć głównie to, że jest bardzo lekką przygodówką RPG, którą niesamowicie przyjemnie się ogląda. Błyszczy przede wszystkim muzyka, ale i ta jedna scena. To dzięki niej wrzucam filma do kategorii duchowości.
Jak wiecie, albo i nie – miewam kryzysy w życiu, które zmuszają mnie do wciągania się w stany depresyjne. Uczucie, że nic nie robiłam, zmarnowałam życie jest okropne.
Ale zmarnuję go dopiero wtedy, gdy przestanę się poddawać.
Gdy przestanę ponosić porażki.
I powiem szczerze – ta scena w kontekście światotwórstwa jest cholernie, niesamowicie prawdopodobna. Bohaterowie fantasy nigdy praktycznie nie mają tak słabej psychiki, jak my. Także dlatego, że żyją w niezwykle kolorowym i także groźnym świecie, dużo groźniejszym, niż tu, u nas.
Cóż, podsumowując – fantasy zawsze ma w sobie duchowość. A przynajmniej to na poziomie .