[33 dni] Self-love #27: zrób coś dla swego ciała

No powiem Wam, że się dzieje, bo ciało chce, bym coś… dla niego zrobiła. W sensie, chyba najbardziej by widziało spacer, ale jestem dość spięta przez ten weekend :(. Zobaczymy jak to wyjdzie w praniu.

23:58

Jak widać, znowu zaczynam wieczorkować, ale to nie szkodzi. Wyzwanie na dziś zakończone i… w sumie… Może powinnam do tego jeszcze zaliczyć bębny i biały śpiew, na którym dziś byłam, ponieważ po tym śpiewie ZAJEBIŚCIE SIĘ ODPRĘŻYŁAM.

Tak czy siak, poszłam na kebsa, kupiłam i zorientowałam się, że mam w portfelu 20 zeta do 15-go, tak przynajmniej myślałam.

Ale obfitość już tu jest, więc nie muszę się przejmować tym, co widać. It’s genius!

Tak czy siak, wróciłam, zrobiłam do końca drugi odcinek Agafe (audiobook), po czym, wzięłam się za honopomono i medytację od Joanny Parysz, którą bardzo, bardzo polecam.

I w nagrodę zrobiłam sobie dzisiejsze wyzwanie, czyli:

Niemożliwie dużo kremu na ciele – oczywiście aparat w telefonie nie chciał dobrze sfotkować, no ale… kij z tym. No i jeszcze masaż twarzy:

Idę po kolejną porcję kakao :P. Dobranoc 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *