Dobra, jak co roku, nadszedł TEN DZIEŃ. Dzień w którym wmawia się ludziom, że depresja jest nieuleczalna i zostanie z tobą na zawsze. A wszyscy ci, którzy mówią „weź się w garść” czy „zjedz czekoladę” to źli, nierozumni ludzie.
KOCHANI
Polecę banałem – masz moc, by sobie pomóc. Nie ktoś, ale TY. SOBIE. DECYZJĄ. Tak, wystarczy JEDNA DECYZJA, by zacząć zmieniać swoje życie. Nie mówię, że będzie łatwo. Nie twierdzę, że światełka i inne dziwne rzeczy, i cuda na kiju i wierzbie to ratunek. Wszystko zależy od Twojej i tylko Twojej świadomości.
Jesteś gotowy na zmiany? To one nastąpią. Tak po prostu, bez filozofii.
TWÓJ STAN ZALEŻY OD CIEBIE.
Oczywiście, jest kilka rzeczy, które bardzo Ci w tym pomogą. Po pierwsze – dieta. Po drugie – miejsce (choć to temat na kiedy indziej). Po trzecie – ŚWIADOMOŚĆ, ŻE Z TEGO MOŻNA WYJŚĆ. Po czwarte – zadbanie o energię. Po piąte i bardzo ważne – zdrowie fizyczne.
Nie powiem Ci, że po dzisiejszej nocy jutro już będziesz w pełni zdrowym, pełnym życia człowiekiem. Takich czarów nigdzie nie ma i nie będzie. No, chyba że wypowiesz rozkaz „WYP….” do swoich demonów z całą swoją mocą, to wtedy może.
Kiedyś miałam stany depresyjne. Ktoś mi poradził, bym poszła zobaczyć na cierpiących ludzi w szpitalu. Ta porada była bez sensu.Co z tego, że zobaczysz innych cierpiących, jak sam jesteś w czarnej dupie? Poza tym mroczne stany naszego umysłu nie pójdą sobie ot, tak, bo zobaczyłeś w szpitalu coś bardzo smutnego. Dobra, zobrazuję to trochę.Jest taki film – „Grobowiec świetlików”. Opowiada o ogromnej tragedii i chyba nie ma normalnego człowieka, który by się na tym filmie nie popłakał. A teraz weź człowieka ze stanami depresyjnymi i powiedz mu, by dla pocieszenia obejrzał ten dramat.
Będzie jeszcze większy dramat, bo jeśli jesteś normalną osobą, to na 100% będziesz na końcu ryczał jak bóbr.To może jednak sztuczka z czekoladą? Nie, to prowadzi do tego, co ja miałam – kompulsywnego zajadania się cukrem (no wiecie, słodyczami).
Czy to znaczy, że jesteś w czarnej dupie, bo masz stany depresyjne, a porada „weź się w garść” nie działa, a lekarze mówią „ta choroba zostanie z tobą na zawsze”?
NIE.
Wychodzenie z grajdołka może zająć mnóstwo czasu – nawet kilka lat. Ale, jeśli powiesz sobie dwie rzeczy: TA CHOROBA JEST ULECZALNA oraz, JA TO POTRAFIĘ, to już wygrałeś życie. Na początku drogi wystarczą nawet afirmacje „ja to potrafię” i nakierowanie myślenia na pozytywy.
BA, na sali mamy człowieka, który amatorsko co prawda para się astrologią, ale się para. Ma do tego jakiś program i potrafi odczytywać skomplikowane wykresy. Zawsze są przynajmniej dwa: negatywy i pozytywy. Poprosiłam, by robił dla mnie co miesiąc wykresik TYLKO z pozytywnymi wpływami. Ta drobnostka zmuszała umysł do lepszego myślenia.
Nawet, jeśli pozytywny wykres był maleńki, to chwytałam się tego jak deski ratunku i w miesiącu się pocieszałam, że jest coś dobrego. Pracowaliśmy tak kilka miesięcy, umysł przestawił się w końcu na lepsze tory, ale to jeszcze nie był koniec imprezy.
A koniec imprezy…
NASTĄPIŁ W TYM ROKU.
Prawdopodobnie żaden psycholog czy psychiatra nie wystawiłby mi łatki osoby z zaburzeniami od co najmniej kilku lat. Ufff, chwała Bogu, że porwałam ten papierek ze szpitala, jestę wolna od diagnozy.
– Niemożliwe, ty zawsze coś robisz – usłyszałam kiedyś wypowiedź koleżanki, która się zdziwiła na to, że nic mi się nie chce i niczego nie robię. Koleżanka pamiętała mnie jeszcze z gimnazjum.
Stany depresyjne są apatyczne. I jak tak posiedzi z nimi człowiek kilka lat, to potem nie potrafi normalnie funkcjonować. Trzeba wyrobić sobie nowe nawyki.
W zeszłym roku podjęłam jedną z najlepszych decyzji w życiu.To znaczy – wzięłam udział w procesie harmonizacji czakr. I od samego początku wywalało z tą apatią.
Ale teraz koniec.
KONIEC, BO KUŹWA MAM TYLE ŻYCIA W SOBIE I CHCĘ, BY SIĘ TO WOKÓŁ PRZEJAWIAŁO.
Wiem, że wprowadzenie nowych nawyków wymaga pewnego rodzaju wysiłku. Wiem, że nie o to chodzi, by się narobić bez sensu, ale siedzenie cały dzień w piwnicy to też nie jest wyjście.
Koniec z muleniem, bo ja tak zdecydowałam. TY też możesz podjąć tą jedną decyzję. Nie, nie obiecuję gruszek na wierzbie. Nie, nie wiem, jaki będzie dla Ciebie najlepszy sposób, bo wszystko zależy od Twojej świadomości. Ale najważniejsze, byś wiedział, żeTAK, Z TEGO MOŻNA WYJŚĆ.
Mało tego, niektórzy twierdzą, że stany depresyjne to początek przebudzenia, I wiem, że powiedzenie „wstań” do osoby, która absolutnie nie ma sił do wstania jest bez sensu, tak wiem, że jeśli ta osoba będzie chciała wyjść z pościeli, to wyjdzie.
BO TAK ZADECYDOWAŁA.
Życzę, by wszystkim nam w tym roku dopisywało zdrowie psychiczne i fizyczne. Życzę, byśmy w tym roku mieli bardzo dobrze, by zmiany w nas dawały kopa do cieszenia się życiem. I tradycyjnie, życzę nam wszystkim
WSZYSTKIEGO DOBREGO!
PS.: Napisz pod tym postem jak się czujesz, czy czegoś potrzebujesz, co czułeś jak czytałeś ten tekst… dziękuję. Kocham Cię