[RECENZJA] Kajko i Kokosz [2021]

Na ten dzień czekali chyba wszyscy fani polskiego komiksu i animacji. Oto bowiem na Netflix wszedł Kajko i Kokosz, produkcja oparta na legendarnych komiksach Janusza Christy. Tylko właśnie: czy twórcy stanęli na wysokości zadania?

Fabuła

Produkt jest przeznaczony dla dzieci, więc nie powinno dziwić, że zamiast piwa mamy miód*.
Epizody są dość krótkie, bo 13 minut. To jest niby mało, ale okazuje się, że w tak niewielkim czasie antenowym da się stworzyć ciekawą, wartką przygodę, której niczego nie brakuje.

Animacja i muzyka

Czołówka wydaje mi się zbyt szybka, ale podobne wrażenie odniosłam przy „Hildzie”, więc nie wiem, czy jest ono słuszne. Za to muzyka! Bardzo mi się spodobała, bo jest dynamiczna, wpada do ucha. W każdym razie, wracając do animacji, to widać, że wykonano z pomocą komputera. To oczywiście nie psuje zabawy, bo choć kreska jest dość prosta, to wartka akcja, humor w stylu „lelum polelum, o ja biedny” i ogólnie przygody, wciągają. A nawet, rzekłabym, poprawiają humor.

Dużo. Dużo osób przy tym pracowało

Uważam, że Netflix, czy też raczej wykonawcy zlecenia, stanęli na wysokości zadania. I nic dziwnego, bo po pierwsze – czuwała nad tym Fundacja Janusza Christy. Po drugie, pracowało nad tym polskie studio EGoFILM, więc mamy w czymś polskim polskość :).

Polecam serdecznie!

PS.: A tu macie całkiem dobry artykuł o produkcji.

PS.2: Jeśli spodobała Ci się ta recenzja lub masz ochotę mnie wesprzeć, to tu możesz to zrobić. Bardzo dziękuję <3

* ale porozmawiajcie o tym z dziećmi, bo miód jest bardzo zdrowy przecież.