Dzień dobereł, właśnie skończyłam ośmioodcinkowy serial „Zabójczy paradoks”. Zgadza się, ale zarwana nocka była tego całkowicie warta.
Lee Tang (Choi Woo-sik) jest najzwyklejszym w świecie studenciakiem, który marzy wyjechać za granicę, najlepiej do Kanady. Tymczasem pracuje w sklepie i pewnej ponurej nocy zabił człowieka. W pierwszej chwili spanikował, ale gdy odkrył, że w sumie zabił złola, to to w sumie jest w porządku i warto zabijać dalej.
Opis przygotowuje nas na koreańskie „Świętych z Bostonu”, nie mniej w połowie pierwszego odcinka byłam niepomiernie zdziwiona. Ale jak to, tak niewiele się dzieje? Gdzie te zabójstwa wszystkie? Jesteśmy na drugim odcinku, a tu do Lee Tanga wpadł niezbyt miły gość i nie była to policja, gdzie są ci święci z Seulu?
Najsłabszym ogniwem jest pierwszy odcinek, chociaż to zależy od gustu. W tym serialu dużo się dzieje, jest masa fantastycznych – bo nie do końca takich oczywistych – zwrotów akcji, a psychologia jest na dość wysokim poziomie. Można powiedzieć, że wszystkie postaci są wiarygodne, być może dlatego, że serial daje czas na to, by widz się z nimi wszystkimi zżył i w miarę je zrozumiał. Najlepsze jest to, że „Zabójczy paradoks” traktuje widza poważnie. Bo mamy tu klasyczne pytanie – czy wolno zabijać złoli, bo to złole? A zamiast prostej, jednoznacznej odpowiedzi otrzymujemy całkiem ciekawe wywody bohaterów, którzy są uwikłani w bardzo trudną sprawę.
Więc, pierwszy odcinek jest najwolniejszy. Ale jeśli dacie szansę temu serialowi, to naprawdę nieźle możecie się na nim bawić. Zwłaszcza, że jest tu czarny humor i to w sporej ilości. Tyle że ja niezupełnie zdążyłam się nim nacieszyć, bo akcja w pewnym momencie tak szybowała w górę, że nie było czasu na dywagacje.
Co najlepsze, nie chciałam zarywać nocki. Znaczy najpierw stwierdziłam, że obejrzę sobie 1-2 odcinki, przy trzecim byłam już zupełnie w rękach serialu, a że była czwarta nad ranem, to stwierdziłam, że się położę, no ale nie, bo przecież muszę się dowiedzieć, co się stanie z Lee Tangiem i jego ekipą.
Całkiem niezły klimat „Zabójczego paradoksu” czyni muzyka – oczywiście, link w komentarzu.
Miłego dnia .