Dzień dobereł.
Artur Dominiak zaproponował kolejny film, tym razem dokumentalny i prosto z Silesii. „Kiedyś będziemy szczęśliwi” opowiada o Danielu, który chce nakręcić swój pierwszy film i to robi. Pyta się ludzi, o czym marzą czy marzyli. Najciekawsze odpowiedzi dają dzieci, a najsmutniejsze – dorośli.
I niekoniecznie dlatego, że mieszkają w Lipinach, miejscu zapomnianym przez Boga i dość mrocznym. Tak po prostu czasem się życie układa.
Nie mniej to jest raczej dokument z tych ładnych, bo w istocie rzeczy przedstawia kilka ładnych rzeczy – których nie będę tu zdradzać, bo film warto obejrzeć. To tylko 45 minut i naprawdę sprawia wrażenie starannej produkcji. Produkcji starej, bo z 2011 (i dofinansowanej przez PISF), ale dającej sporo do myślenia.
Cóż więcej o tym mogę opowiedzieć? Ano, może o dostępności. Bo widzicie, film dostępny jest nigdzie, ale można obejrzeć na zagranicznej stronie. Link w komentarzu.
A jako, że rok za chwilę nam się kończy, to może warto wrócić do pytania z filmu:
o czym marzysz?
Jak się chcecie podzielić, to zapraszam do komentarzy, a jak nie – to również zapraszam do nich.