– Oczywiście, że duże stacje telewizyjne anulowały program, który pokazywał, czym powinno być PRAWDZIWE dziennikarstwo – stwierdził Kim. Kim jest Kim? Randomowym internautą, który skomentował newsa na stronie Deadline, informującego, że Alaska Daily zostanie anulowana. -Weryfikacja faktów, sprawdzanie źródeł i fabuła odzwierciedlająca rzeczywistość, że organy ścigania ignorują morderstwa i zaginięcia rdzennych ludzi oraz osób o innym kolorze skóry.
Jeśli przyjrzycie się pozostałym komentarzom, to zauważycie, że 99% z nich bardzo negatywnie ocenia tę decyzję, oskarżając ABC o wspieranie treści-kocopałów i zamykanie seriali, które noszą sobą prawdę.
* * *
„Alaska Daily” to jedenastoodcinkowy serial o bardzo specyficznym klimacie, produkowanym dla ABC. Główną rolę gra Hilary Swank i jest ona dziennikarką, która padła ofiarą polityki. No bo umówmy się: dziennikarz, który weryfikuje fakty i dziennikarz, który wali tekstem w jakiegoś ważnego ważniaka z Chin to ten dziennikarz, który może mieć problemy. I to duże. Niestety, amerykańskie dziennikarstwo zna wiele takich przypadków, zresztą – filmy zdaje się także pokazują, że dziennikarstwo śledcze jest w uj niebezpieczną pracą. Mało tego, „Alaska Daily” została oparta na faktach – czego się dowiadujemy już w pilocie. I w pilocie dowiadujemy się, że dziennikarka wylatuje z wielgachnej gazety. Ale dziennikarka się nie poddaje, zaczyna pisać własną książkę o sprawie, przez którą straciła pracę. Niestety, nikt jej nie wierzy, ale musi jakoś zarabiać na życie, więc koniec końców – przez przyjaciela – zostaje przyjęta na zadupie. Do lokalnego dziennika „Alaska Daily”, gdzie dzieją się niefajne sprawy, bo dziewczyny z rdzennej ludności zaczynają znikać, ginąć. Nasza dziennikarka włazi butami w życie mieszkańców i dąży do rozwiązania tego ambarasu.
Jeśli Cię zaciekawiłam, to daj mi jeszcze chwilkę, bo być może nie jesteś tak naprawdę gotowy/a na „Alaskę Daily”.
Utknęłam na 5 odcinku. Sądziłam wtedy, że to przez to, iż w jednym czasie miałam do czynienia z dużą ilością filmów o dziennikarstwie śledczym.
Po jakimś jednak czasie uznałam, że ten serial jest po prostu nudny. I chyba podobnie stwierdzili widzowie ABC – na początku było ich 3,59 miliona, a na końcu już 2,75.
Cóż – nie dziwię się temu. Bo wiecie, Alaska Daily ma baaaaardzo powolny rozwój fabularny, a w każdym odcinku śledzimy jakiegoś dziennikarza z lokalnej gazety, który odkrywa właśnie jakiś temat. Jednakże Kim zwraca uwagę na to, że ci ludzie rzeczywiście bardzo się starali w swej pracy – zarówno przy weryfikacji, jak i przy dawaniu coś od siebie dla lokalnej społeczności. Na przykład jedna babeczka opisywała sprawę pożaru i… zrobiła bardzo ładny felieton w sprawie.
Więc mamy tu trochę stary styl prowadzenia seriali – no bo każdy odcinek to jeden wątek, a główny problem łączy ze sobą całość. Ale mamy tu też klimat Alaski jako takiej i uważam, że serial doskonale to oddaje (tak, wiem – nigdy tam nie byłam, a oceniam). Już same widoki nas przekonują do tego, że Alaska to raczej nie jest miejsce, gdzie się dużo dzieje, gdzie jest ruch, szybkość i popieprzoność, jak w Nowym Jorku. Powiedziałabym, że Alaska przedstawia ze sobą klimat z naszego Olsztyna. Kto był w Olku, ten wie, o czym mówię XD.
No i jest jeszcze jedna rzecz. Widzowie raczej nie lubią powolnych rzeczy. Kochają, jak coś się dzieje, a w „Alasce Daily” ma się wrażenie, że niewiele się dzieje, chociaż dziennikarze robią, co mogą, by opisywać lokalne sprawy.
W zasadzie – to ten klimat małomiasteczkowości stał się trumną do serialu. Bo po pierwsze, trzeba być gotowym na taki klimat. A po drugie, nie każdy ma ochotę na seans niemal senny. Jednak nie da się ukryć, że ostatecznie „Alaska Daily” nie jest głupim serialem, pokazuje raczej życie lokalnej Ameryki i dziennikarzy, którzy starają się pracować sercem.
Może więc pan Kim ma rację w swoim komentarzu?
Tym bardziej, że serial jako taki ma dobre oceny – zarówno na Rotten Tomatoes, jak i na IMDB, dlatego zastanawiam się nad powrotem do niego. Ale czy jestem gotowa?