o północy w pera palace

„O północy w Pera Palace” (Turcja, Netflix) raczej paździerzem nie jest. Zapowiada się wręcz fajnie: mamy tu dziennikarkę, która węszy za mocno, ale dostała prikaz napisania o hotelu bez jakiś dziwnych sensacji. Sęk w tym, że się przenosi do przeszłości. I jasne, rozumiemy to, że jest zachwycona i myśli, że to jakiś turbo realistyczny sen. Ale gdy już rozumie, w co się wpakowała, to znajduje stolik wojaków z Anglii, podchodzi do niego i informuje:
– Wkrótce stąd wyjedziecie, zacznie się walka o niepodległość!
🤦‍♀️🤦‍♀️🤦‍♀️
No pomyślałam, że facepalm roku mam zaliczony.
Nie mniej, dotykamy w tym momencie być może szerszego i smutnego trochę problemu. Otóż, w „Inna Ja” oraz w „AT&YE”, a nawet w „Para kara ask” kobiety są spoko. Kobiety są inteligentne i bardzo uduchowione. I właściwie, nawet w takim „Wspaniałym stuleciu” kobiety są przebiegłe i inteligentne. W Sharmaranie czy jak mu tam, nie zwróciłam uwagi na to, by jakaś płeć była przedstawiona w dziwaczny sposób.
No, ale przeglądam sobie grupę fanbojek tureckich seriali i tam ktoś poddał dyskusji jakiś tytuł. Że się nie podoba, bo serial przedstawia głupoty.
Jedna z odpowiedzi mnie zaintrygowała:
– Coraz częściej Turcy przedstawiają kobiety jako idiotki.
Cóż – nie uzyskałam odpowiedzi, w jakich tytułach tak się stało, ale jeśli patrzeć przez pryzmat TYLKO pierwszego odcinka, to „O północy w Pera Palace” (2022) znajdzie się w tym niechlubnym gronie. Niestety, trzeba być kretynem, by obwieszczać wrogowi tajne plany walk.
No, ale może bohaterka jeszcze dojdzie do rozumu, wszak to osiem godzinnych odcinków, więc mnóstwo czasu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *