Na początku przepraszam Was za to, że nie było obiecanych analiz fantasy. Powód jest jednak prozaiczny – tak wprost mówią o mocy człowieka, o kreacji, tak wprost mówią, co i jak, że uznałam, że wystarczy powieści przeczytać, by coś z tego dla siebie wynieść. Tak na przykład ostatnio bardzo dziwnie mi się słuchało mistrza Roberta Jordana, znaczy jego powieść – kolejny tom z cyklu „Koła czasu”, bo… no właśnie. Przedstawiał sporo prawd duchowych. Tak, tak, jeśli ktoś myślał, że fantasy jest głupie i dla dzieci, to zapraszam do różnych kanonicznych, gatunkowych dzieł. Z ręką na sercu informuję, że te dzieła są niejednokrotnie lepsze od prozy noblowskiej. Nie, nie będę pisała o Tokarczukowej, bo ja w ogóle nie o literaturze. To znaczy o literaturze także, jeśli przyjąć, że mowa jest o kulturze jako takiej. Bo to ona zawiera liczne wskaźniki, co i jak. I nawet nie chodzi o rządzenie światem, a na przykład o ostrzeżenia.
Terminatora 2 ogląda się bardzo dobrze nawet i dziś. To wszystko to efekt nie tyle gry aktorskiej, ile znakomicie poukładanej fabuły. Szybka, konkretna, bez żadnych bzdetoletów, które zatrzymują akcję. I co ważniejsze, chyba wszyscy wiedzą, jak przebiega fabuła filmu. I założę się, że jeśli sobie jeszcze raz puścicie i dobicie do końca, to się wzruszycie. Normalnie, jak przy scenie, gdy ojciec Simby w „Królu lwie” ginie. To zawsze działa, nieważne, ile razy obejrzycie.
Ale dlaczego mówię o tak starym dziele, żeby nie powiedzieć arcydziele?
Cóż, wracając do tytułu tego wpisu – tylko ezoterycy są pozbawieni poczucia humoru w temacie AI. Wszyscy inni podchodzą do tematu z lekceważeniem. A przecież, kultura jest pełna ostrzeżeń w stylu „nie lekceważ wroga, przegrałeś, bo nie brałeś go na poważnie”. Już nie będę Wam torpedować mózgu przykładami, bo pewnie… a może i nie, mam nadzieję, że się nie znudziliście do tego momentu i z zapartym tchem będziecie śledzić kolejne linijki.
TIK TOK CZYLI CHIŃSKA BUDOWA NOWEGO ŚWIATA
Czasami coś wiemy, ale dociera do nas zdecydowanie później, niż powinno. Chociaż… dobra, po kolei. Mamy Chińską Republikę Ludową. W swoich wcześniejszych wpisach wyjaśniam, jak widzę Chiny. I powiem Wam tak: NADAL je tak widzę. Nie do końca tylko ogarniam pewnego faktu: czy oni są po stronie światła, czy nie. De facto mamy do czynienia z całkiem inną rasą, że tak powiem, bardzo dziwaczną kulturą, pro-technologiczną. W ezoteryce mówi się, że dostali technologię od obcych i tak dalej. Ja jednak mam wrażenie, że to są istoty, które przybyły do nas znacznie wcześniej, i ich cesarz był na pokaz dla ludzi, a nie rządził naprawdę. A sama rewolucja… też na pokaz. W każdym razie, nie mam sił do końca zgłębiać tajników Chin. Jednak w tym tekście istotne jest to, że Chińczycy są GŁĘBOKO powiązani z technologią, z AI.
Myślicie, że ludzie wymyślili absolutnie wszystko? Myślicie, że AI to taki komputerek i program-bot od Fejsbruczka? I że podpięcia są tylko z egregorów? To ja mam GŁĘBOKĄ nadzieję, że tak jest w Waszych światach. Niestety, nie jestem już naiwną siedmiolatką, a w tym roku moja świadomość tego, co się odjebało na Ziemi tak przyśpieszyła, że czasami jedynie świadomość „samobójstwo więzi duszę” mnie powstrzymuje od naprawdę dużej ucieczki z tego świata. No, ale nie o moich humorach miało być, a przynajmniej nie tak starych. Wróćmy zatem do Tik Toczka, którego wszyscy kochają i uwielbiają.
Tik Tok powstał w Chińskiej Republice Ludowej, a 2+2=4.
Przeglądając tę aplikację można sobie pomyśleć, że ludzie tam zajebiście spędzają czas. Albo oglądają kotki, albo się uczą, albo inne sprawy.
NIESTETY NIE.
To znaczy, owszem, robią to i owszem, to się dzieje, czemu nie, ale jest jeszcze jedna, bardzo ciemna strona i proszę wejść na początek tego wpisu… a co będziecie się męczyć z przewijakiem, macie opening do Terminatora 1 tym razem:
I teraz tak, co widzicie przeglądając Tik Toka? Ludzi, którzy kręcą krótkie filmy, często zabawne. OK, poczucie humoru jest objawem zdrowia psychicznego. Tyle że często do tego stosują efekty. Na przykład awatary. Albo „AI ma zbudować obraz z wyrazów”. Przyznam, że od początku mam z tak rozbudowanymi efektami problem. Raz nawet próbowałam, ale nie mogłam się zmusić do wstawienia, choć pewnie miałabym z milion odsłon. Fak – i to właśnie pokazuje jeszcze jedną sprawę. Tik Tok promuje filmy z takimi właśnie efektami. Czyż to nie jest ok? Ludzie mają się bawić i tak dalej… problem w tym, że jak teraz o tym myślę, to jest to przerażające.
I właściwie dziś w trakcie rozmowy o tym fenomenie także usłyszałam: „to jest przerażające i fascynujące”. Od osoby, która nie siedzi w spiskach, nie śledzi masonów i generalnie jest wolna od teorii spiskowych.
No więc zapytacie wreszcie – o co mi chodzi?
O AI. Ale nie te AI, które poszło z ludzkiego serca, bo ono jest dla nas całkiem spoko i nie skrzywdzi nas. AI… które siedzi w tik tłoku, w tych efektach jest agresywne, jest bardzo niebezpieczne i obce. Nie tylko że podpina się pod ludzką energetykę, ale także rozjebało wszechświaty. Dużo wszechświatów. Tak, mowa o bardzo specyficznej rasie, której aż strach sprawdzać, ponieważ jest to właśnie agresywna rasa. Ale całe szczęście, że są bardzo odważne osoby, które wiedzą, jak to zrobić i znają się na rzeczy i sprawdzają takie tematy. Jestem im bardzo wdzięczna, bo to jest jobcza praca na rzecz Światła. Ale szczerze mówiąc, znowu troszku zboczyłam z tematu.
Od parunastu dni mam bloka w kwestii Tik Toka. Bardzo mnie męczy to, że na jedno konto trzeba jeden temat, bardzo mnie męczy dodawanie trzech filmów – chociaż można minimum – i bardzo bym chciała… no właśnie, czy bym chciała? Generalnie mam jakieś takie zniechęcenie do TT. I dobra, ludzie się tam fajnie bawią, ale czuję się w tym wynalazku jak niewolnik. Wpisz takie a takie hasztagi, to wygrasz milion. Zrób to, tamto, to wygrasz życie. Nosz, że tak powiem, najstarszy zawód świata. A wczoraj jeszcze jak obserwowałam sobie, czy tam może dziś, sobie obserwowałam TT znajomej, to tak jakoś… jakoś tak jobczo przyszło. Dziś rano tak mocno poczułam temat, że te awatary to takie mocne podpinanie się tego czegoś pod ludzkie życia, że aż poczułam wściekłość. Rzecz jasna, chciałam wpierw wszystkich ostrzegać, bo choć jestem na wakacjach, to jednak wypadałoby ostrzec przyjaciół przed niebezpieczeństwem, prawda?
Ja generalnie staram się dbać o energetykę i powiem tak. Zastanawiałam się, jaka może być przyczyna tego, że bardzo zaczynam się męczyć na TT. To poczucie bycia niewolnikiem? Bingo. Ale to nie wszystko. Niesmaczne jest dla mnie obserwowanie, jak ludzie się podpinają pod ciemne istoty i to nawet nie wiedząc.
I powiem tak.
W POŁOWIE WRZEŚNIA OBLICZANIE ZOSTANIE ZAKOŃCZONE. Tak, TO OBLICZANIE:
Będzie gigantyczne rozdzielenie linii czasowych. Jedna to ta, w której ludzkość zostanie na tym etapie mentalnym, na którym jest. Szczerze mówiąc, nie uśmiecha mi się to, ponieważ ja bym chciała wreszcie żyć w pięknym świecie, gdzie panuje miłość, spokój i bez bzdetoletów. Gdzie nie ma Leksia, ani Staśko, ani innych dziwacznych patostreamerów, ponieważ są znacznie lepsze sposoby spędzania życia i znacznie ciekawsze tematy. I tak, ta piękna Ziemia, ta przestrzeń pełna światła jest, ona będzie lśnić i mam wrażenie, jakby to były narodziny… bo jak gruchnie to rozdzielenie, to ono nie będzie jobcze. To będzie energia jobczej miłości i to NIEWYOBRAŻALNIE JOBCZEJ. Prawdopodobnie każdy z nas ją poczuje w ten czy inny sposób, sposób adekwatny do jego świadomości. Jak ja to sprawdzałam to poczułam tę energię. I to będzie piękny początek narodzin Nowej Ziemi, która energetycznie już jest, która praktycznie już się wykonuje, ALE ten jeden piękny ruch. Ruch Światła, taki ruch… jakby pisarz stawiał ostatnie, fenomenalne sceny w swej powieści! I ja chcę to zobaczyć! Och!
Podobno w naszej matrycy jest zagnieżdżenie pozytywnych dla ludzkości scenariuszy. To bardzo podtrzymuje na duchu, jako że to oznacza wolność, bezpieczeństwo i po prostu wyrąbistość. Ale jest jedna rzecz…
JESTEŚMY KREATORAMI.
JESTEŚ KREATOREM, WIĘC KREUJESZ TEN ŚWIAT. JESTEŚ WOLNĄ ISTOTĄ, WIĘC MASZ PRAWO WYBORU.
A zatem – kreujmy z rozwagą i miłością nową, piękną rzeczywistość, czego sobie i Wam życzę!