304 strony poświęcone pięciu typom osobowości, z którymi kontakt może zaboleć. O tym, dlaczego i jak tego uniknąć napisał Bill Eddy w „5 typów osobowości, które mogą zniszczyć ci życie”. A Przeciętny Człowiek wprost to wypunktował na swoim kanale. I chyba nie ma się do czego doczepić…

Nie oznacza to jednak, że nie dotarłam do źródła. Tym razem udało się znaleźć filmik z samym panem Billem Eddym, który w pięciu minutach wykłada kawę na ławę. Oczywiście po angielsku, ale może znacie ten jakże uroczy język i zrozumiecie:
To, co od razu rzuca się w oczy to długość filmów. Pan Eddy nad przypadkami się nie rozwodzi, można rzec – student psychologii na egzaminie mógłby w ten sposób napisać odpowiadając na pytanie o toksycznych ludziach. Natomiast Przeciętny Człowiek postarał się o przykłady – co jest oczywiście na plus – i wyszło z tego około 12 minut:
No właśnie, nie ma się do czego doczepić. Bo mogłabym napisać o różnicach w wyrażaniu się, ale z grubsza chodzi o to samo. Przecież komentowanie zachowania innych z komentarzem sugerującym, że wiecznie jest coś nie tak to nic innego, jak szukanie ofiar. Zresztą – tak, Przeciętny Człowiek opierał się przecież na publikacji pana Eddy’ego. Ale jeden przykład u naszego rodzimego jutubera nie daje mi spokoju. Owszem, ten z nauczycielką, która uwzięła się na ucznia. Nie żebym jakoś wybitnie lubiła ten zawód, ale skoro uczeń zrobił mało śmieszny żart nauczycielce, to ja się nie dziwię, że się uwzięła na bogu ducha winnego ucznia. Powinien jakieś konsekwencje ponieść. Inna sprawa to to, na co pozwala prawo w Polsce.
Ano, właśnie, Polska.
Nie ulega wątpliwości, że problemowe zachowania się przejawiają. Wszędzie, niezależnie od kontynentu czy regionu. Jednak to, co różni te miejsca to nomen omen świadomość. Właśnie tak: nie tyle kultura, ile świadomość. Co prawda to pierwsze również odgrywa znaczenie w przypadku pana Eddy’ego, ale o tym na koniec.
Najpierw wróćmy do tezy autora, że 90% (pozostańmy przy tej liczbie dla porządku) społeczeństwa nie przejawia brutalnych zachowań wobec innych. No jasne, w Anglii wbijanie noża w plecy jest na porządku dziennym, mimo że rano odbyłeś z kolesiem miłą rozmowę i on nawet wyglądał na zatroskanego o twój los. Wygląda na to, że w tym akurat przypadku nie ma mowy o to, by jakiś pracodawca się ciebie wydarł. To samo w Japonii, czy ogólnie krajach azjatyckich.
Ale jest takie miejsce, które nazywa się Polska…
Ja co prawda z reguły mam miłych znajomych. Takich, co to pomogą, pocieszą czy kopną w tyłek w razie potrzeby. Ale… no, wchodząc już na grupy polskie, na fejsie, widzę najczęściej gównoburzę. I nie tylko ja zaobserwowałam to, że pod byle pretekstem kręci się sznur na jakiegoś autora postu. Czasem wychodzą straszne rzeczy – pani miała wychodzącego kotka, kotek wpadł pod samochód i nie żyje, pani ma żałobę i pewnego rodzaju załamanie, a co robi społeczność kociarzy? W Wielkiej Brytanii by ją pocieszyła, zapewne w Ameryce również. Chyba. W Polsce zaś co się dzieje? Tak, zgadliście – tona dosłownego hejtu i to nawet nie krytyki, ale hejtu na właścicielkę kota. I wejdźcie sobie na randomową grupę. Może być związana ze znaczkami, może być związana z rysowaniem, czymkolwiek. Stawiam 5 zeta na to, że szybko znajdziesz chamstwo i złość.
Gdyby to była tylko moja obserwacja… ale nie jest, bo gdy tylko zaczynam o tym mówić, to inni się dołączają „to prawda”, „mamy problem”, „u nas jest chamstwo”.
Więc zastanawiam się, czy przypadkiem w Polsce to 10% ludzi NIE przejawia takich toksycznych zachowań. Ostro, co?
Dobra, ale miało być o Eddym. Znaczy, no, o jego teorii.
Ma on energię takiego pana biznesmena, który sprzedaje szkolenia. Taki typowy Amerykanin zarabiający na swojej wiedzy. U nich to pewnie nic nadzwyczajnego. W zasadzie nie odczuwam, by miał jakąś wysoką energetykę, no ale jest sobie chłopina, niech kręci ten swój biznes psychologiczny…
Tylko czy aby na pewno potrzebujemy takich książek? Logicznym wydaje się być, że od złośliwych osób trzeba stać z daleka. Czasem może to być utrudnione, ale przyznam, że żaden z tych materiałów nie odpowiedział, co w sytuacji, kiedy masz za szefa ludzkiej psychiki. I obawiam się, że i tak odpowiedź byłaby jedna: zmień pracę.