W środę proszę Państwa prawie nic nie zwiedziłam, ponieważ miałam obronę, którą zaliczyłam. Z tego też powodu należy się ta piosenka:
Rozmowa z gospodynią na ten temat:
X: on wychodzi z więzienia, a ty z czego?
ja: z tortur.
(X prycha).
ja: no a gdzie są tortury, w więzieniu, co nie?
Pozwólcie, kochani, że to, jak przebiegała obrona zostawię tylko dla siebie i dla tych, którym mam ochotę opowiedzieć. Jednego jestem jednak pewna – był to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu. Z tej okazji może będą jakieś życiowe refleksje, ale niczego nie obiecuję.
I o ile pamiętam, w środę zobaczyłam Marinę. Urokliwe miejsce.