W maju napisałam o „My Universe”. Co ciekawe, i wtedy za utwór brali się ludzie z BTS, i teraz mamy do czynienia z utworem, w którym występuje pan z BTS, Jung Kook. W obu przypadkach jest to współpraca międzynarodowa – w „My Universe” to Coldplay, a w „Dreamers” to Al Kubaisi o którym nigdy nie słyszałam.
„Dreamers” został stworzony na potrzeby Mistrzostw Świata w Katarze i jest piosenką otwarcia.
Gdy słucham „Dreamers” czuję się tak, jakbym wnikała do nowego wymiaru ducha. Wciąga mnie to niesamowicie. To jest takie pieszczenie mojej duszy. I… coś niesamowitego. Myślę, że pan Jung ma duszę i błyszczy, jest dojrzałym mężczyzną. Ale tak czy siak – kurde, co za piękny przekaz, a leci on z grubsza tak:
„Spójrzcie, kim jesteśmy,
jesteśmy marzycielami,
Sprawiamy, że TO SIĘ DZIEJE,
ponieważ W TO WIERZYMY”.
I to jest właśnie przekaz typowy dla Nowej Ziemi. Bo Nowa Ziemia to świadomość, gdzie my jesteśmy – może w symulacji, może we śnie, a może w ego. A może po prostu w świetle, w którym wszystko jest wszystkim. To nieważne, znaczy – ważne. Jednak istoty zamieszkujące Nową Ziemię, one to wiedzą, że wszystko jest fikcją. Mają tego świadomość i to jest dla nich wyzwalające, ponieważ mogą być jeszcze lepszymi i piękniejszymi kreatorami. Lepszymi w tym sensie, że znają doskonale swoją moc, poznają ją i kreują w zgodzie z własnym Sercem. Dzieci i wnuki obecnego dorosłego pokolenia, w tym w dużej mierze pokolenia urodzonego w latach 80′ i 90′ XX wieku będą tymi istotami, które nie tylko będą uczyć rodziców nowych rzeczy (co jest normalne i naturalne), ale również i tymi, które NAPRAWDĘ ZMIENIĄ ŚWIAT NIE DO POZNANIA.
Ach, Dreamers… kocham <3