The Commitents

Dzień dobereł.

Kto lubi muzyczne filmy, ten powinien sięgnąć po „The Commitments”, bo to klasyka tego gatunku. Może nie wybitna, ale nominację do Oskara za montaż dostał. To jedna sprawa, a druga – na IMDB ma całkiem wysoką ocenę, bo 7.6. Co prawda nie rozumiem, dlaczego, ale – i to jest trzecia rzecz – ja za tym gatunkiem nie przepadam. I przez to wszystko film wydawał mi się z lekka nudny, a przez niemal cały metraż gdzieś w tle pobrzękiwała sobie muzyka. Nie mówię, że to źle, po prostu jestem typem, którego większa dawka muzyki, niż powiedzmy godzina, już męczy.

Ale nie sposób „The Commitments” odmówić kilku dobrych rzeczy, w tym humoru. Bywa miejscami zabawny, a 2-3 momenty to czyste złoto. Jak się zjawią, będziecie wiedzieć, że to one.

A fabuła? Dwóch typków chce zrobić karierę w muzyce, więc wynajmuje menadżera, który składa zespół i… i tak za dużo Wam zdradziłam, ale tak, to jest film o zespole muzycznym, a im mniej wiecie o fabule, tym lepiej.

Jeśli lubicie muzykę, to ten film przysporzy Wam mnóstwo frajdy. A jeśli gustujecie w soulu, to tym bardziej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *