Nie ogarniam Star Treka. Teoretycznie są w tym uniwersum dobre historie, a „Star Trek VI: wojna o pokój” jest jedną z nich.
Lądujemy w środku międzygwiezdnego problemu. Komuś nie pasują traktaty pokojowe, a Kirk i McCoy zostają oskarżeni o atak na pewien statek, z którym właśnie ustalono pakt pokojowy…
No, i mam problem z tym filmem. Bo dzieje się w nim bardzo dużo i stawka jest wysoka – chodzi o pokój w kosmosie, a nasi bohaterowie są na przededniu emerytury. Problem w tym, że oglądając tę część nie bardzo cokolwiek czułam. Seans bardziej mi się dłużył, niż ekscytował, ale przypuszczam, że to jest klimat tego uniwersum. Otóż… zawsze, jak go obserwuję, to nieważne, co się dzieje na ekranie, mam wrażenie, że jest jakiś taki… statyczny, spokojny? Ciul wie, jak to określić, ale jeśli widziałeś/aś przynajmniej jeden odcinek/film z uniwersum, to raczej ogarniesz, o co mi chodzi.
Ale na fanach ST w 1991 roku ten akurat film mógł zrobić wrażenie. Może niekoniecznie były to efekty specjalne (trudno to trochę ocenić, mając w głowie tylko Terminatora z tamtego okresu), ale na pewno muzyka przy starcie robiła klimat. Ta zresztą była już znana z serii telewizyjnej, ale jest dobra. Efekty muzyczne, edycja muzyczna również mogły być docenione przez widzów, jako że „Wojna o pokój” zgarnęła w kategorii nominację. Podobnież z charakteryzacją, no ale to świat ST, więc trudno się spodziewać, że twórcy oleją temat. Oczywiście, obraz przegrał i przegrać musiał. Będę to za każdym razem powtarzać przy oskarowych przegranych z 1992 roku. Tak – zwycięzca mógł być tylko jeden i był to Terminator 2. I serio, gdy oglądałam ST: wojnę o pokój, to tak se myślałam… kurde, to, co odwalili w Terminatorze było niesamowite.
Trudno mi pisać recenzję filmu, przy którym niewiele czułam; ale rozumiem, jeśli ktoś lubi ten klimat, bo to raczej tylko o klimat chodzi. Na samym IMDB „Wojna o pokój” ma 7.2, więc nie jest to może arcydzieło, ale jeśli ktoś lubi ST, to pozycja raczej must have, a jeśli ktoś lubi stare, dobre filmy bez lewa… a w zasadzie, zabawna rzecz: temat tego filmu doskonale się wpisuje w aktualną sytuację Polski.
Jeden komentarz do “Star Trek VI”