Prawdziwa historia Świat(ł)a

Wyrzucili „ł” ze „świata” i postawili wszystko na głowie. A raczej na ciemnych, czerwonych rogach.

I dali nam kalendarze, żebyśmy nie mogli być w obecności.
I kazali nam pisać od lewej do prawej, przeinaczając wszystkie prawa.
A na końcu powiedzieli „macie w to wierzyć, jesteśmy waszymi panami”.

I zesłali swoich proroków, a było ich dwunastu.

* * *

Zniewoleni, porwali nas i kazali służyć. Już nie było Ziemi jaką chcielibyśmy poznać i już nie było elfów. Tolkien wiedział wszystko, ale mógł tylko to opisać. Wells też wiedział wszystko, ale mógł tylko doświadczyć.

Kiedy to się stało? Nie wiemy. XIX wiek. Ogrodzili nas okręgiem z metalu. I kazali nie-żyć, umierać za nich.

Ale to już się skończyło.

Dostali ultimatum: albo pójdą na współpracę ze Światłem, albo ich dusze… właśnie, nie wiemy, mogłoby się to skończyć Źle. Życie nie umiera, ale Ziemia życzy sobie, byśmy byli szczęśliwi.

„Mogłabym pisać historię „świat(ł)a”, ale po co?”, zadaję sobie to pytanie. To już było i nieważne, ale może jednak ważne, by zrozumieć, co tu się odpieprzyło.

Pewnego dnia wszystko się skończyło. Zabrali nam życie.

A potym?

* * *

Nie wiemy, czy to był XIX wiek czy wcześniejszy. Jednak wyglądało to tak, że kościoły były elektrowniami, a Słowianie cieszyli się życiem. Z jakiegoś jednak powodu dwa obecnie narody – a wiemy, że narody to spisek – miały tragiczną historię.

Nie, nie taką, jaką nam wmówili w szkołach.

Wydarzyło się coś: wycięto język Polaków, czy też Słowian. Absolutnie zobaczyłam to jako wycięcie. Może walczyliśmy, ale to było rozdwojenie, rozdzielenie.

To nie przypadek, że wszystko zaczęło się od upadku Rusi Kijowskiej. To może i miało wcześniejsze źródła, jednak wtedy był problem. Nie wiem jaki, wszystko dla mnie dzieje się JEDNOCZEŚNIE.

Więc rzeczywiście było tak, że nas wycięli, ale historia Słowian jaką znamy znika.

Wspomniałam o Polakach, ale nie Ukraińcach.

Właściwie nigdy nie było Ukrainy – były ludzie, którzy mieszkali w tej części Europy, którzy dali… strasznie.

Szatan ich ogarnął, wetknął siebie w ich dusze… brzmi jak fejk? Poczekaj, co chcę napisać, to to, że to są DZIECI ŚWIATŁA, JAK MY WSZYSCY, ALE ZOSTALI ZNISZCZENI EGO I AGRESJĄ, KTÓRĄ IM WSZCZEPILI. Strasznie. Jak to zobaczyłam, to było mi smutno.

Ego zresztą wszczepiono nam wszystkim.

Umysł ma służyć naszej zabawie, ale ego nie pozwalało. Można się bawić w jego zarządzanie, ale po co, skoro może się… rozpłynąć.

Słowa te nie mają znaczenia dla przyszłości, bo one także się rozpłyną dlatego, że wszystko ZOSTANIE ZMIENIONE za do pięciu lat.

Ale po kolei, prawda?

Jeszcze nie doszliśmy do wniosku, co się takiego stało i nigdy nie dojdziemy.

Ezoteryka była częścią prawdy, ale lwia część tej teorii to taki sam systemowy rak jak sam system.

System to żmija, na szczęście zniknęła JUŻ W POŁOWIE. Słowo „system” przestanie istnieć – ja osobiście takie mam nadzieje, bo zostało ono tak wyprane z pozytywnego znaczenia, że nie możemy budować nowej cywilizacji na starych zgliszczach piekła, posługując się piekielnymi energiami.

Och, czuję blok, gdy chcę pisać o Wellsie. Może to nieważne? Zresztą – macie opis, co się wtedy odjewapniło. Tak, tak kochani, to znowu nie jest żadne science fiction, jeśli chodzi o jego „Marsjanie atakują”. To nie był żaden atak marsjański, to był atak przez księżyc, Księżyc był wrotami i zajęło nam wiele lat, gdy rozwiązaliśmy problem. Był zmierzch XIX wieku, a trzeba było rozwiązać jakoś jeszcze te supły, które nie chciały się zatrzymać i coraz gorzej, gorzej i najgorzej wzięły się za nas, ale w końcu sobie poszły.

Przecisnęliśmy się przez wąskie gardło 24.02.2022 – o nie, ten kalendarz nie może istnieć. Nie wiem, czy powinien być zachowany.

Anyway, jak powiada moja przyjaciółka.

Technologia z marsa – bo tak należy rozumieć elektronikę, którą mamy – jest nam całkowicie obca. Nie do końca naturalna, wyjaławiająca wszystko, ziemię i dlatego ona już tu nie może funkcjonować.

Musicie pamiętać, że wszystko jest iluzją, a historii nigdy nie było i nie będzie.

Chyba że stworzymy NOWĄ. Taką, jak przystało na Dzieci Boże, Dzieci Światła.

Język nam zabrali i wyjałowili go tak, że musimy stworzyć na nowo. A na nowo dlatego, że nie możemy się posługiwać czymś, co nas więzi. Niektóre słowa mają znaczenie inne, niż z pozoru, zamykają nas.

Pokażą na przykładzie.

Huxley. „Nowy wspaniały świat”. Słowo „wspaniały” jest przecież z natury pozytywne i piękne. Jest śliczne. POZYTYWNE.

Ale co się stało?

Artysta zanieczyścił „wspaniały”, a Netflix dodał swoje trzy grosze. Serial wspaniały? Nie, nieważne, nie chcę tego gówna słuchać.

Ach, gówno przynajmniej może służyć do celów naturalnych.

Stworzymy piękny świat.

W październiku w jednym momencie Ziemia ZABŁYŚNIE. I wtedy wszystko stanie się inne.

* * *

I nie było holocaustu.

MY WSZYSCY W NIM BYLIŚMY. Zmieniały się tylko formy. Flagi to oznaczenia więzień.

* * *

Zaatakowali nas we wszystkich miejscach, jak na szachownicy. Czarno-białej. Nałożyli program dualności, byśmy nie mogli wyjść i byśmy mieli rozłączenie obecność-Źródło.

Z jakiegoś powodu tak się stało.

TERAZ zasługujemy, by żyć. BYĆ w pełni Światła. Świecić i Sławić boskość, tę prawdziwą boskość, bo tak nam zniszczyli język, że musimy się całkowicie odciąć od tego gówna, gdyż nie wiemy, jak mielibyśmy tworzyć coś nowego na bazie starego, złego, dualnego, zniszczonego, martwego, okrutnego i znowu złego.

Ale to tylko ocena, a obserwator nie ocenia.

* * *

Światło zawsze zwycięża.