Krwiożercza roślina / Little Shop Horrors

To jest chamstwo i skandal, i słowa te przesyłam do wszelkich VODów: Maxa, Amazona, Neflixa, Canal+, Skyshowtime… bo z tego, co wiem (źródło upflix), to „Little Shop of Horrors” z 1986 roku dostępny jest tylko na piratach. Brawo, wielkie oklaski. I ja rozumiem, że to remake słynnego dzieła z 1960 (słynnego głównie przez rolę młodego Jacka Nicholsona) i jest ono dostępne na FlixClassic Polska , ale olewać takie dzieło, jakim jest „Krwiożercza roślina” to skandal.

Ja dorwałam wersję z lektorem Knapikiem i tytuł był tłumaczony oryginalnie – „Mały sklepik z horrorami”, ale przejdźmy już do rzeczy.

Seymour Krelborn (Rick Moranis) to nieudacznik pracujący w podrzędnej dzielnicy nędzy, w kwiaciarni. Zakochany jest w Audrey (Ellen Greene), ale ta ma partnera-przemocowca, a tymczasem do kwiaciarni przybywa tajemnicza roślinka. I w tym momencie sklepik zaczyna odnosić niebywałe sukcesy…

Z jednej strony mamy tu klasyczny romans, a z drugiej – jest to trochę mroczniejszy (?), odnoszący się do horrorów musical. I choć formuła niezupełnie przypada mi do gustu, tak nie da się ukryć, że „Little Shop of Horrors” ma niesamowitą ścieżkę dźwiękową. I mówię tu o całości. To trio, które śpiewało, dentysta, inni artyści – coś fenomenalnego. A jedna z piosenek, „Mean Green Mother from Outer Space” od Leviego Stubbsa walczyła o Oskara w 1987. Przegrała z „Top Gunem” i dla mnie to słabe, bo to utwór żywy, wesoły i bardzo dobry. No, ale z wojskiem nie ma szans.

„Krwiożerczą roślinę” dobrze będę wspominała. Jest to film lekki, bo komediowy, nie raz i nie dwa się uśmiałam xD, a soundtrack – powtórzę się – znakomity. Jeśli jeszcze nie widzieliście, a chcecie nadrobić, to przykro mi, albo nigdzie, albo pirat. 🫣😭😥 Oznaczyłabym prawidłowo VOD’y, ale wyskakują mi pseudofanpeje tych stron, więc jak ktoś sprawniejszy, niech da im znać. Bo to w…. jące, żeby klasyki kina amerykańskiego były pomijane.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *