Szczerze mówiąc – straszniejszy od samego filmu jest plakat. Ale,, tak po prawdzie: nie da się go oglądać na trzeźwo, dlatego zdecydowałam się na seans wtedy, kiedy byłam pijana w 3 dupy. Tak obejrzałam godzinę z 1,5. I trochę żałuję, że poszłam spać i musiałam dokończyć o poranku, gdyż ponieważ albowiem nie byłam w stanie w pełni docenić kunsztu Toma Sixa, który ponoć nakręcił film… właściwie dla beki.
Lindsay (Winter Williams) i Jenny (Ashlynn Yennie) mają pecha, jakiego świat nie widział.
BĘDĄ SPOJLERY, CHOCIAŻ – JEZUS MARIA, TEN FILM JEST TAK OBJĘTY LEGENDĄ, ŻE I TAK TO WAM NIE ZEPSUJE ZABAWY. DAJCIE SPOKÓJ, OCENA NA IMDB TO 4.4.
Wracając do dziewczyn: najpierw psuje im się samochód, ale inteligencję mają taką, że nie umieją wymienić opon, więc zachodzą do jakiegoś domu. W domu wita ich zwariowany profesorek a’la doktor Mengele, dr Heiter (Dieter Laser). Zrobił z dziewczyn ludzką stonogę, ale przód i tak stanowił mężczyzna, Katsuro (Akihiro Kitamura). Żeby było śmieszniej – na końcu Katsuro gada po japońsku, a jego gadanie chyba jest najbardziej realistyczne z całego filmu, bo miałam wrażenie, że typowo japońskie.
Cóż – horrorek nie kończy się dobrze dla nikogo, ale Tom Six i tak nakręcił Ludzką Stonogę 2. Dodam, że chyba Williams nie bardzo była zadowolona z roli w filmie typu G, ponieważ jest zapisana jako Ashley C. Williams, no ale to szczegół.
O „Ludzkiej stonodze” nasłuchałam się legend. Że to jeden z najbardziej pojebanych filmów, jakie można zobaczyć. Tyle że… nie. No, po prostu: nie. Owszem, koncepcja jest straszna, jednakże dało się ją zrealizować 10x bardziej. A tak mamy coś, co chce być horrorem, ale przez sporą część czasu wydaje się na tyle głupie, że… serio, tego na trzeźwo się nie da oglądać. Please, zaufajcie mi. NIE WARTO.
Atutów ten film nie ma żadnych, bo tu ani reżyseria oryginalna, ani muzyki żadnej, ani niczego ciekawego w tym holenderskim chyba tworze nie ma.
Dobra, idę dotrzeźwieć, a Wam życzę miłego dnia!
#ludzkastonoga#horror#horrorklasyc#głupifilm#idiotycznyfilm#durnyfilm#złyfilm#filmlegenda
PS.: Tak, wiem, że i trzecia część powstała, ale… jezu, serio?