[RECENZJA] Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim kościele – Artur Nowak, Stanisław Obirek

Dla Kasi i Madzi

Wiecie, dlaczego papież Franciszek przynajmniej w najbliższym czasie nie wyda encykliki, w której jest czarno na białym, że papież jest omylny? To proste – nie chce spowodować schizmy w Kościele Katolickim. Skąd to wiem? Ano – przyszło zaraz na końcówce książki Artura Nowaka i Stanisława Obirka: Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim kościele.

Choć autorzy świadomie nawiązują do reportażu „Sodomy” Martela, to w tym przypadku mamy do czynienia z publicystyką. Czymś w rodzaju przemyśleń, podsumowania tego, co się dzieje w polskim KK. W sumie, można by to nazwać 11,5 H esejem, który jednak ma wyraźne zakończenie. A przemyślenia są tak mocne momentami, że moja faza na znęcanie się nad KK właśnie się zakończyła. Ale może szczegółowiej.

Jeśli sądziłeś/aś, że po filmie braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu” oraz po „Sodomie” Martela nic więcej nie zaatakuje Twojego mózgu, to byłeś/aś w błędzie.

Otóż, okazuje się, że można zaskoczyć czytelnika/słuchacza samym opisem tego, co się dzieje w polskim kościele. Jasne, jasne – wszyscy znamy temat molestowania. Ale nie o to chodzi. A raczej: nie tylko o to. Autorzy przytaczają historie korupcji i nie zdziwiłam się, gdy padło to wspaniałe słowo: SZCZECIN. Tam do dziś prawdopodobnie jest tak, że ksiądz załatwia budowanie kościołów, w wyniku czego szczecinianie za dwa lata będą dosłownie potykać się o kościoły, tyle ich nabudowali. I wszystkie puste! Właśnie – autorzy chcą zgłębić przyczyny takiej sytuacji. Robią to dogłębnie, przytaczając wypowiedzi znawców tematu, badań oraz innych mądrych ludzi.

Właściwie, autorzy dochodzą do pięknego wniosku, z którego wynika jedna prosta rzecz.

Człowiek to istota uduchowiona. Nie, żebym odmawiała ducha zwierzętom czy kwiatkom, ale wiecie, o co chodzi. Że nie potrzebuje jakiś nie wiadomo jakich instytucji, bo sam sobie może być sterem.

Dlaczego więc czuję się tak, jakby mój mózg potrzebował solidnej kąpieli?

Trudno nie opowiadać o KK – zwłaszcza tym polskim – i nie wspomnieć o papieżu Franciszku. Co prawda, zarówno Frederic Martel, jak i Nowak i Obirek wyjaśniają nam tzw. teologię ludu, ale to dopiero na stronie Więzi znalazłam piękny tekst, który grubo objaśnia genezę tego argentyńskiego zjawiska. I połowy nie zrozumiałam, bo autor posługuje się skomplikowanymi sformułowaniami. Tym się nie zadowoliłam i poszłam dalej czytać teksty z tego magazynu – o tym, dlaczego Franciszek jest fajny i dlaczego jest niefajny. Dopiero wtedy poczułam, że mój mózg błaga o litość. Prawdopodobnie, kopnął egregor cierpiętnictwa i szlachetnej biedy, której w polskim KK nie ma ani grosza.

Wygląda więc na to, że muszę przesunąć lekturę encykliki papieża, która jest przełomowa. Zostawiam dla Ciebie jednak link do niej, bo z tego, co opowiadają Nowak i Obirek jest to tekst i przełomowy, i piękny.

A ponieważ miałam audiobooka ze Storytel, którego czytał Adam Bauman, to myślę, że parę słów nie zaszkodzi. Robi to solidnie. A że autorzy opowiadają o KK w mało humorystyczny sposób, Bauman nie ma jakoś specjalnego pola do popisu. Za to wciąż świetnie się go słuchało, jednym tchem, bym powiedziała :).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *