1
To jest post w stylu „i jak tu nie kochać Tolkiena?’. Ano, bo widzicie; dziś dostałam olśnienia!
Wszyscy z Was kojarzą zwariowanego Toma Bombadila. Ba, nawet sam Tolkien nie wiedział, co to za istota. I nie mógł wiedzieć; czasami bowiem w twórczości przejawiają się różne rzeczy, ale wypływają one z nas. Tolkien wiedział, że tu się manifestuje jakaś jego cząstka, ważna cząstka i dlatego jej nie usunął. Czuł to! Bo powiedzcie szczerze: co wnosi fabularnie do serii Tom Bombadil? Niewiele.
Ale Bombadil był pijany radością. Śpiewał. I wcale się nie martwił Sauronem.
Według mnie Tom Bombadil to Wyższa Świadomość, która w ten sposób postanowiła się zamanifestować.
Poczekajcie jeszcze chwilę, zanim nazwiecie to bredniami . Choć Tolkien wierzył w Boga i był turbo-katolikiem, to sam niejednokrotnie podkreślał, że LOTR NIE JEST ALEGORIĄ. To daje mi pomysł, by zinterpretować Toma pod siebie. A ja zajmuję się nie katolicyzmem, lecz prawem założenia. To jest takie coś, gdzie człowieka uważa się za boską istotę z tej racji, że boska istota potrafi tworzyć. Jest twórcą, a wszystko, co widzi jest przez niego stworzone. Dobre i złe rzeczy dzieją się według założeń boskiej istoty.
A co robi twórca, gdy może patrzeć na piękne rzeczy? Co robi twórca, który wie, że absolutnie wszystko jest fikcją literacką?
Twórca przejawia się poprzez radość; niemożliwe jest bowiem, by jego boska cząstka nie cieszyła się z tego piękna. Niemożliwe też, by twórca był zaniepokojony czymkolwiek, skoro to on sam stworzył to cokolwiek. W tym przypadku – Saurona.
Bombadil śpiewał, zachowywał się jak pijany z radości nie dlatego, że był dziwadłem. Dlatego po prostu, że tak się postanowiło objawić Wyższe Ja, świadomość twórcy, w dziele Tolkiena.
A Tolkien pisząc LOTRa miał ogromne wglądy i połączenie z boską swoją częścią.
To jest jeden z powodów, dla których kocham Tolkiena. A powiem Wam, że zastanawiałam się nad Tomem Bombadilem z przynajmniej rok i… dopiero wtedy, gdy pojęłam, iż stworzyłam przyrodę, że liść spada, bo założyłam, że na jesieni liście będą spadać, dopiero teraz, gdy przyjęłam, że jestem twórcą swojej rzeczywistości… zrozumiałam, kim jest Tom Bombadil.