[ŚWIADOMOŚĆ] Trzy sposoby na choroby

Jeśli tytuł wydaje się clickbaitem, to muszę Cię wyprowadzić z błędu. W tym tekście przedstawię trzy sposoby na choroby, które stosuję. I które – o dziwo – są znane od zamierzchłych czasów. Zapraszam!

https://unsplash.com/photos/6SNbWyFwuhk

Było kiedyś takie piękne powiedzenie: lecz przyczynę, a nie skutek. Co z tego zrobiła medycyna konwencjonalna i farmakologia, każdy widzi. Na szczęście z pomocą przychodzi medycyna alternatywna, w której to jest dużo bałaganu, bo wszystko się ze sobą miesza, jest bardzo dużo różnych teorii i punktów widzenia. Jednak jedną z najskuteczniejszych alternatyw jest biologika, siostra totalnej biologii. Ja co prawda zaczęłam od tej ostatniej, lecz w pewnym momencie poczułam, że to manowce. Przyczyna prozaiczna: nieustający maraton mówienia ciała i poszukiwanie przyczyn w głębi siebie. Wydawało się to niekończącą historią, szczególnie, że fora od TB są trochę… nie, nie specyficzne. „Uderzyłam się w lewy palec, co to oznacza?” – a no, nic nie oznacza, bo zarówno TB, jak i biologika leczą choroby, a nie wypadki. O tym się w tym środowisku niestety zapomina, a ja Wam zapominam napisać, z czym to się je.

Otóż, każda przypadłość to skutek tego, co dzieje się wewnątrz nas. Przykładowo – problemy z bólem gardła to „czego nie możesz powiedzieć”. Albo haluksy – problemy ja-rodzic, relacja. I tak dalej. Gdy już sobie uświadomisz przyczynę choroby, to ona mija. Dlatego znamy przypadki, kiedy osoba, która uświadomiła sobie gniew na mężczyzn i go przerobiła nagle wyzdrowiała z raka. Bo świadomość uzdrawia. Oczywiście, są i znacznie bardziej skomplikowane przykłady. Na przykład: otyłość i dziąsła. W obu przypadkach podejście powinno być bardzo indywidualne, bo powody takie są. I gdy już wiesz, co się do tego przyczyniło… no właśnie, trzeba wyjść z danej sytuacji, by to całkowicie uleczyć :). Czasem niestety – jak w przypadku dziąseł – sprawa jest tak skomplikowana jak sznur gordyjski i wtedy posłużyć mogą inne metody…

https://images.unsplash.com/photo-1528715471579-d1bcf0ba5e83?ixid=MnwxMjA3fDB8MHxwaG90by1wYWdlfHx8fGVufDB8fHx8&ixlib=rb-1.2.1&auto=format&fit=crop&w=770&q=80

No i właśnie, przykład dziąseł jest doskonały, by przedstawić inny sposób na bóle. Jak wiemy z nauki, ciało gromadzi stresy i różne takie emocje, w związku z tym się spina i często gęsto prowadzi to do różnych przypadłości i bólów. Dlatego starożytna chińska metoda masażu miejsca związanego z bólem działa. Co prawda tymczasowo, ale jednak wprawa i wiedza o punktach wrażliwych, łączących wszystkie nerwy to szansa na przynajmniej spokojny wieczór. Ale, ja nie o tym. Ja o medytacji. Haha, zdziwieni? Nie? To dobrze. Osobiście praktykuję pranajamę. Nie jestem wybitnie w tym zaawansowana, ale z grubsza chodzi o świadomy oddech. Przy regularnej praktyce, prawidłowym oddychaniu jest spora szansa, że te bóle, które nagromadziliśmy w ciele zaczną się wreszcie uwalniać i odchodzić. Tak więc, w przypadku dziąseł można powiedzieć: bye, bye! Jest to fajna praktyka, bo pozwala pozbyć się problemu bez wchodzenia w wiedzę, co skłoniło nasze ciało do takiej a siakiej reakcji. Może to trochę potrwać, jednak samo w sobie świadome oddychanie daje mnóstwo różnych korzyści.

https://images.unsplash.com/photo-1499810631641-541e76d678a2?ixid=MnwxMjA3fDB8MHxwaG90by1wYWdlfHx8fGVufDB8fHx8&ixlib=rb-1.2.1&auto=format&fit=crop&w=750&q=80

No, a teraz przechodzimy do najprostszego i zarazem najszybszego sposobu, który… jest najtrudniejszy. Wszystko przez umysł, co to nie chce uwierzyć w wyrąbistą prawdę: żyjemy w hologramie. Książki, na które patrzysz nie istnieją. Słońce na które patrzysz nie istnieje. Ba, nawet ciało nie istnieje, bo też należy do hologramu. A skoro tak, to i ból nie istnieje. Uświadom to sobie, że ból i choroba to czysta fikcja filmowa. Tego nie ma. I nie, nie zasypię Cię formułkami w stylu „bo jesteś boską istotą i bla bla”. Po prostu – świadomość życia w hologramie zmienia bardzo wiele. I podam przykład. Ostatnio coś w nodze zaczęło mi się robić. Medycyna konwencjonalna: AAAA!!!!1 BADANIA TO NA PEWNO JAKIŚ ZATOR BLA BLA BLAAA!!111111, ja: to iluzja. Efekt? Efekt taki, że tego nie ma. Wszystko wróciło do stanu zdrowia. Zatem nie muszę się przejmować głosem medycyny konwencjonalnej, bo i po co, skoro żyję w hologramie, a ból nie istnieje… hehe, jak Ci się czyta ten tekst? Średnio? A widzisz, wystarczy 1 zdanie: „to fikcja” i – co też bardzo często robię – podziękowania (dotyczące danej iluzji) idące do świadomości, podświadomości i nadświadomości. To naprawdę wystarcza. I mogę o tym zaświadczyć swoim samopoczuciem, bo dziś odczuwam, że moje dziąsła są w całkowitym porządku, a ja bez stresu i spięcia mogę się skupić na tworzeniu tego tekstu :).

Jeśli tekst Ci się spodobał i chciałbyś/łabyś się odwdzięczyć – możesz to zrobić tu. Dziękuję 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *